Ada Willenberg
Żona Samuela – autobiografia
ur. 11 stycznia 1929 w Warszawie
Nazywam się Ada Willenberg. Urodziłam się w Warszawie w 1929 roku jako jedyna córka Racheli i Simona Lubelczyk. W 1939 roku, po wkroczeniu Niemców do Polski przeszliśmy granicę i dotarliśmy na stronę rosyjską. Zatrzymaliśmy się w miasteczku Czyżew, znajdującym się w odległości 120 km od Warszawy. Mój Ojciec wstąpił do wojska rosyjskiego i został zabity przez Niemców w czerwcu 1941 roku. Moja Mama i ja cudem pozostałyśmy przy życiu, bo prawie cała żydowska ludność miasteczka została zlikwidowana przez Niemców. Powróciłyśmy do Warszawy - do getta. Moja Mama została wysłana 18 sierpnia 1942 roku do obozu zagłady w Treblince. Ja w marcu 1943 roku przeskoczyłam przez mur warszawskiego getta. Zaopiekowała się mną polska chrześcijańska rodzina Majewskich. W czasie powstania warszawskiego jako „aryjka” zostałam wysłana do obozu pracy w Niemczech. W 1945 roku zostałam wyzwolona przez Rosjan. Po wojnie zaopiekował się mną mój wujek, brat mojego Ojca i jego żona. Udało mi się nadrobić stracone podczas wojny lata nauki i nawet studiować na Uniwersytecie Łódzkim.
W 1948 roku wyszłam za mąż za Samuela Willenberga. Po usilnych staraniach udało się nam uzyskać pozwolenie na wyjazd z Polski. W Izraelu, ponieważ nie znałam hebrajskiego, pracowałam początkowo w fabryce papierosów, potem w biurze tłumaczeń filmowych. Cały czas byliśmy w trójkę z matką Samuela, Maniefą. W 1960 roku urodziła się nam córka Orit. Jej imię stworzyliśmy z imion pomordowanych naszych bliskich – mojej matki i sióstr Samuela: Racheli, Ity i Tamary. Dodaliśmy tylko „O” i wyszła Orit – po hebrajsku Świetlana.
Orit ukończyła Politechnikę z wyróżnieniem. Jest bardzo uznanym w Izraelu architektem. Wśród jej ważnych projektów, zarówno w kraju, jak i poza jego granicami, największą dumą napawa mnie jest zaprojektowana przez nią Ambasada Izraela w Berlinie. Składa się ona z sześciu elementów upamiętniających sześć milionów zamordowanych Żydów.
Odkąd Polska otworzyła swoje granice, oprowadzaliśmy grupy z Izraela i opowiadaliśmy młodzieży o naszych przeżyciach.
Orit urodziła nam troje wnucząt.
Samuel zmarł w 2016 roku.
Ja doczekałam się jeszcze dwóch prawnuków. Jestem nadal w niezłej, jak na mój wiek, formie. Staram się być zajęta, uczę się języków i chodzę na cały szereg kursów, aby mój umysł nie przestał funkcjonować.
16 września 2022